Początek

 2 luty 2015

Jednym z moich postanowień noworocznych w tym roku było założenie bloga. Broniłam się przed tym jak mogłam prawie 5 lat, bo ani nie uważam się za specjalnego eksperta w dziedzinie „bliźniaków”, ani nie mam szczególnego daru wodolejstwa. Jednakże, wielu moich klientów dało mi do zrozumienia, że chętnie przeczytałoby przydatne rady, w szczególności dotyczące wyboru wózka bliźniaczego. Zatem poddaję się i postaram się podzielić swoją już prawie 5 letnią wiedzą i doświadczeniem w kwestii „powożenia” podwójnymi wózkami.

Wiele z powyższych wpisów znajdziecie również na naszym Facebook’owym fanpage’u.

Zatem zaczynamy….

Jednym z dwóch obowiązkowo zadawanych pytań w moim sklepie jest pytanie: „Jakim wózkiem Pani jeździła?”.

Niestety tak się składa, że wózek, który ja wybrałam dla swoich pociech prawie 6 lat temu: Teutonia Team Alu S4 (dzisiaj Teutonia Team Cosmo) za ponad 3 tys. złotych był zdecydowanie złym wyborem.

Największym jak się okazało problemem dla mnie był brak możliwości wpinania fotelików w stelaż wózka. Oznaczało to, że za każdym razem, gdy poruszałam się z dziećmi samochodem musiałam wozić ze sobą: stelaż wózka + podwójną spacerówkę + dwie gondole. Po dojechaniu do miejsca docelowego musiałam wszystko zmontować, a następnie przełożyć dzieci z gondol do fotelików.

Kolejnym słabym punktem Teutoni były jej ogromne gabaryty po złożeniu. Wózek składa się co prawda ze spacerówkami, ale po złożeniu nadal waży 23 kg i ma 79 cm szerokości! Niestety włożenie tego „klamota” samodzielnie do bagażnika okazało się niewykonalne. Za każdym razem musiałam prosić kogoś o pomoc w tej czynności.

Trzecią wadą wózka są jego piankowe koła. Pchanie wózka ważącego 23 kg z dziećmi ważącymi drugie tyle jest nie lada wyzwaniem!

Dodam jeszcze, że wózek w wersji głębokiej waży jeszcze więcej, spacerując z gondolami musimy zabierać ze sobą również spacerówkę jako podstawę.

Okazuje się, że po 6 latach w Teutoni Team Cosmo dla bliźniąt nie zmieniło się nic, poza ceną. Dzisiaj za zestaw: spacerówki + gondole miękkie należy zapłacić ponad 4 tys. zł, czyli jeszcze więcej niż 6 lat temu.

Plusy wózka to: bardzo dobra jakość wykonania, dość szerokie siedziska spacerowe (niestety nie przedzielone żadnym materiałem, więc dzieci mają do siebie swobodny dostęp) oraz długa, bo 3 letnia gwarancja.

Na szczęście dzisiaj za o połowę niższą kwotę kupimy dzisiaj wózek: lżejszy, z wpinanymi fotelikami, na pompowanych kołach i do tego taki, gdzie nie musimy wozić spacerówek, żeby wozić gondole!

Poniżej zdjęcie naszej pierwszej „fury” (kokardki stąd, że akurat jechaliśmy na chrzciny do kościoła)..

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *